W programie „Teraz My” dwóch dociekliwych dziennikarzy, przypominając amerykańskie doświadczenia z początku lat 70-tych ubiegłego wieku, ukazało nam jedno z powikłań jakie może wystąpić po zarażeniu się wirusem grypy. Zespół Guillain-Barre, którego przebieg w optymistycznej wersji kończy się wózkiem inwalidzkim, dziś leczy się plazmaferezą. Zapewne ze względu na ograniczenia czasowe programu dziennikarze nie przypomnieli pani minister Kopacz, iż kosz jednego zabiegu plazmaferezy wyceniony przez NFZ wynosi ponad 7 tysięcy złotych, a średnia ilość zabiegów u jednego pacjenta równa się 10. Oczywiście w przypadku gwałtownego skoku zachorowań na tą chorobę, na przykład wskutek pandemii grypy, żaden system ochrony zdrowia na świecie nie jest wstanie z przyczyn technicznych ich wykonać. Zabieg plazmaferezy jest procedurą wysoko inwazyjną wymagającą specjalnego oprzyrządowania, bardzo dużych ilości preparatów krwi i specjalnie przeszkolonych perfuzjonistów. Dlatego ministrowie zdrowia wszystkich krajów poza Polską, wolą szczepić własnych obywateli, i być przygotowani na jednostkowe osobnicze reakcje na szczepionki, niż masowo rozwijać sektor usług cmentarnych.
Minister Kopacz również w najbliższym czasie kupi szczepionkę i to bez żadnych specjalnych gwarancji od producentów, ponieważ takie jest zalecenie Komitetu Pandemicznego dotyczące tak zwanych grup ryzyka. Ale przedtem sprawdzi ile jeszcze kitu można wcisnąć przeciętnemu wyborcy i jak można zmanipulować elektorat przed zbliżającymi się wyborami. I właśnie to działanie budzi u pani minister taką troskę o kondycję umysłową Polaków. Dziś mistrzom propagandy z PO udało się wmówić części społeczeństwa, że współczesna nauka, zsumowana wiedza wszystkich specjalistów na świecie, troska większości rządów jest podporządkowana tylko interesom firm farmaceutycznych i tylko rząd Tuska przeciwstawia się wszechświatowej korupcji. Korupcji w walce z którą już poległ wybitny przedstawiciel partii miłości, zastępca i współpracownik minister Kopacz, oraz przyjaciel pani Sawickiej wiceminister Krzysztof Grzegorek.
